piątek, 18 listopada 2011
Czyli opowiesc o Fukushimie. Jako student AGH mam dostep do informacja od tej strony naukowej czyli nie opartej na medialej pralce. Pewien szanowany profesor o swiatowej slawie(nazwiska nie podam bo nie pamietam) mial na naszym wydziale wyklad na temat tej tragedii, ktora pamietamy. Najpierw przedstawil nam pokrotce zasade dzialania reaktora i takie tam teoretyczne zagadnienia z tym zwiazane. Najwazniejsze z tego co powiedzial to to, iz dla Japonczykow najwiekszym zagrozeniem sa epidemie wywolane zalaniem ladu przez wode, w ktorej utonelo wiele ludzi. Natomiast zagrozenie wynikajace z wybuchu w reaktorze jako znikome. Jedynie pracownicy i najblizsza okolaca mogla poczuc sie zagrozona. Jest tak poniewaz to wodor wybuchl w gornych czesciach budynku, ktory zbieral sie tam na skutek przegrzania. Sam reaktor byl tylko lekko uszkodzony. Tak wiec szum medialny z tym zwiazany to propaganda w czystej postaci, tylko pytanie- komu na tym zalezalo? Po wysluchaniu wykladu Pana profesora, o bol glowy przyprawia informacja w wiadomosciach o chmurze radioaktywnej , ktora przez USA i ocean dotrze do naszego kraju i lepiej pozostac w domach. Nic takiego nie mialo miejsca. W Czarnobylu dla porownania nastapil wybuch jadrowy , a nie eksplozja wybuchowego wodoru, wtedy wydzielilo sie do atmosfer wiele ton materialu radioaktywnego. Nie ogladajmy wiadomosci tylko chciejmy sluchac ludzi, ktorzy maja pojecie o tym o czym mowia, wszystkim to wyjdzie na zdrowie. P.s sorka za bledy wstawiam posta z telefonu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz